Witajcie, zbłąkane duszyczki! Jak widzicie jest nowy szablon, tak jak obiecałam. Nie jestem pewna czy długo tu zabawi, ale cóż, warto spróbować. Postanowiłam też ruszyć z dłuższym opowiadaniem. Jest to jeden z wielu moich pomysłów, które jakimś cudem odratowały się od wizyty w koszu. Co tu dużo mówić, mam nadzieję, że się spodoba.
♠ ♠ ♠
Biegł coraz szybciej, zahaczając po
drodze o wystające gałęzie. Wciąż słyszał za sobą
rozwścieczone krzyki. Chyba po raz pierwszy w życiu, bał się. Nie
bez powodu. Przed oczami ciągle miał płonące pochodnie i ostre
widły. Przyśpieszył, nie miał zamiaru dać się utopić albo co
gorsza, spalić żywcem. Starał się utrzymać nadane sobie tempo,
jednak szybko opadał z sił.W nieuwadze przewrócił się o
wystające korzenie. Gwałtownie uniósł głowę, słysząc głośne krakanie i łopot skrzydeł.
Przerażony patrzył na czarne kształty, zbliżające się z zawrotną prędkością. Zaatakowały najpierw jego twarz, drapiąc pazurami nieosłonięte miejsca. Szarpały czarnymi dziobami, delikatną skórę, zadając niewyobrażalny ból. Próbował się bronić. Uderzył jednego z agresorów. Zwierze upadło na ziemię, zaraz jednak się podnosząc. Na jego miejsce przybył następny, zaciekle gryząc jego rękę. Krzyknął, szarpiąc się w agonii. Kruki odsunęły się na chwilę, jakby przestraszone. Zaraz jednak ponowiły atak, z jeszcze większą zaciętością. Upadł na mokrą ziemię, zwijając się w kłębek. Bordowa posoka wyciekała z ran, tworząc na skórze krwiste wzory.
Przerażony patrzył na czarne kształty, zbliżające się z zawrotną prędkością. Zaatakowały najpierw jego twarz, drapiąc pazurami nieosłonięte miejsca. Szarpały czarnymi dziobami, delikatną skórę, zadając niewyobrażalny ból. Próbował się bronić. Uderzył jednego z agresorów. Zwierze upadło na ziemię, zaraz jednak się podnosząc. Na jego miejsce przybył następny, zaciekle gryząc jego rękę. Krzyknął, szarpiąc się w agonii. Kruki odsunęły się na chwilę, jakby przestraszone. Zaraz jednak ponowiły atak, z jeszcze większą zaciętością. Upadł na mokrą ziemię, zwijając się w kłębek. Bordowa posoka wyciekała z ran, tworząc na skórze krwiste wzory.
To nie był koniec, wiedział o tym.
Utwierdzał go w tym przekonaniu widok swojego własnego ciała,
rozrywanego kawałek po kawałku. Strach i cierpienie ciągle mu
towarzyszyły.
Chciał w tamtym momencie już tylko zebrać resztki sił i wygryźć sobie żyły. Aby tylko już tego nie czuć. To, czego doznawał nie
można było przyrównać do niczego, co znał już wcześniej. Był pewien, że wszystkie te negatywne emocje zaraz rozsadzą mu czaszkę. Podjął ostatnią próbę walki. Bez skutku. Nie wiele mógł zrobić, rany były zadziwiająco głębokie i każdy ruch był torturą. Kruki tylko
zaskrzeczały wściekle, gotowe znowu rzucić się do ataku. Jeden z
nich przyszpilił chłopaka do ziemi. Obserwował wystraszony nagle
uspokojone ptaszydło. Zwierzak popatrzył głęboko w oczy chłopca,
przekrzywiając lekko głowę.
Ptak zbliżył się jeszcze trochę w
stronę jego twarzy, wciąż przyglądając mu się badawczo. Teraz
dzieliło ich tylko kilka centymetrów. W lesie zaległa głucha
cisza, którą zakłócał tylko nierówny oddech chłopaka. Bał się
poruszyć, nie wiedział do czego może być zdolny jego napastnik.
Kruk jeszcze chwilę przestępował z nogi na nogę, jakby...
szukając sobie wygodniejszej pozycji. Ślizgał przy tym swoimi
szponami po pokaleczonym ciele człowieka. Po chwili, która zdawała
się być wiecznością zwierze podniosło swój łeb, ponawiając
kontakt wzrokowy.
Przez moment świdrował chłopca
wzrokiem. W jego ślepiach można było zobaczyć swoisty głód...
Młodzieniec poruszył się
niespokojnie, tym samym prowokując zwierzę. Ptak rozpostarł skrzydła,
wydając z siebie najbardziej złowróżbny odgłos, jaki
kiedykolwiek można było usłyszeć. Niósł się on echem wraz z
rozpaczliwym, ludzkim krzykiem...
Prolog wydaję się ciekawy, tajemniczy i ma w sobie akcje. Zaciekawił mnie straszne, blog wydaję się skrywać pewną tajemnicę, która mam ochotę poznać. Więc jeżeli możesz to proszę o informowanie o nn na desie-awakening . Będę bardzo wdzięczna. Czekam na rozdział.
OdpowiedzUsuńWidzę po prologu, że to jakieś opowiadanie fantasy. Cóż to było strasznie mroczne nawet jak na mnie, ale zaciekawiło mnie, nie powiem. Bałam się, że ten kruk wydziobie temu biednemu chłopakowi oko pod koniec.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Priori :)
Ale mroczne :o!
OdpowiedzUsuńCiekawe czy chłopak umarł... +.+
Zapowiada się interesująco *.*
Jak ja kocham takie tajemnice, które od same początku tylko kręcą mi dziurę bez dna w umyśle :D
OdpowiedzUsuńWspaniale się zapowiada :) Oj... za bardzo mnie zaciekawiłaś, aby teraz uciec :D
Powiem szczerze, że treść mnie zaciekawiła. W mojej głowie narodził się stos pytań: dlaczego ptaszyska pragnęły zguby tego człowieka? kim był owy mężczyzna? co się stało?...
OdpowiedzUsuńUprzedzam, że nie jest to moja ostatnia wizyta na tym blogu. Zapisuję się do obserwatorów i czekam na kolejny rozdział. :)
Gratulacje! Zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award. Szczegóły znajdziesz tutaj: http://onesmallbreath.blogspot.com/p/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńWitaj! :)
OdpowiedzUsuńProlog jest naprawdę intrygujący i bardzo ciekawy!
Dlaczego ten kruk go zjadł? Bo wnioskuje, że ptak się na niego rzucił, dlatego krzyczał na koniec. I potem będą się rozchodzić kto to zrobił i będą pojawiać się różne tajemnicze morderstwa? :D
Pomysł jest bardzo fajny i oryginalny! Naprawdę jest fantastyczny, jestem pod wrażeniem :)
Szablon jest bardzo ładny i pasuje do tego opowiadania, ponieważ jest taki mroczny :)
Więcej powiedzieć nie mogę, bo jest to dopiero prolog :)
Pozdrawiam!
Amy :)
[ http://melodie-serc.blogspot.com/ ]
Dziękuję, to miło wiedzieć, że komuś się podoba. Zwłaszcza, że dużo się napracowałam, aby szablon wyglądał tak jak teraz.
UsuńŁał, bardzo ciekawie i nietypowo. Plus za to, że bohaterem jest mężczyzna, a nie tak jak zazwyczaj kobiety. Nastolatki w dodatku.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej, dobrze napisany, ciekawy motyw z krukiem, intryguje.
Pozdrawiam.
[czerwona-krolowa]
[wilcze-dzieje]
Pomysł bardzo ciekawy i na swój sposób mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńLubię różne tajemnice, a tym bardziej rzeczy straszne więc mam nadzieję, że dobrze to rozwiniesz.
Na błędy nigdy uwagi nie zwracam, bo sama mam z nimi niekiedy problemy.
Życzę weny ;)
Dzięki, starałam się ^,^
UsuńJa też mam taką nadzieję. Weno, weno, przyjdź do pańci!
Jestem na serio wdzięczna za wszystkie komentarze z Twojej strony, Morświnko *o*
Wstawiłaś się za mną, więc postanowiłam zajrzeć :D Blog jest strasznie mroczy; zakładki, szablon no i samo opowiadanie... wszystko takie ciemne. Prolog tajemniczy i oprócz tego brutalnego morderstwa (przeżył?) niewiele więcej wiem, więc czytam dalej ^^
OdpowiedzUsuńJeżeli widzę, że ktoś ma rację, to chyba normalne, że się za tym kimś wstawię, prawda? Dziękuję za komentarz, mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :)
Usuń