4.3.15

Informacja

Witajcie.

EDIT: Ja żyję.... jeszcze! Nie mam pojęcia czy ktokolwiek to jeszcze czyta, ale dla takowych osób mam dość istotną informację. Zawieszam swoją działalność na około 4 kolejne miesiące. Tych, którzy myśleli, że się poddałam muszę rozczarować, tak łatwo to się mnie nie pozbędziecie! Jak brać to tylko szturmem, ot co! A zatem widzimy się w sierpniu. (Albo wcześniej, zależy jak się sprawy ułożą.) Dobra, załogo - do napisania!

Wiem, że rozdział miał ukazać się 28, czyli w moje urodziny, ale nie wszystko wyszło tak jak przewidywała ustawa. Całą sobotę miałam zajętą, a potem dopadł mnie taki dziwny stan. Takie jakby wypalenie, nic nie mogę wymyślić, a jak próbuję zacząć pisać to czuję takie zrezygnowanie, niemoc, w każdym razie tracę wiarę w siebie. To odczucie jest na tyle mocne, że powoli zaczynam wierzyć, iż to co piszę jest naprawdę beznadziejne, a zamiast poprawy tylko się pogorszyło. Już nie mam tego samego zapału co kiedyś. Kompletnie nie wiem co mam robić. Chyba się zepsułam czy coś...

Trochę przygnębiająco to wyszło. I jeszcze jedna, niewyjaśniona sprawa - z moimi obietnicami to różnie bywa, staram się dotrzymywać terminów, ale różnie to wychodzi. Cóż, mam nadzieję, że się za bardzo nie gniewacie, o ile jest jakieś "Wy", bo czyta to chyba tak naprawdę tylko jedna osoba. 
MariXa, dziękuję.

3 komentarze:

  1. Hej, nie poddawaj się tak łatwo! :) Wiesz, nie chcę cię absolutnie zmuszać, bo wiadomo, że pisanie na siłę to nie to samo, co napisanie z przyjemności. Ale chcę, byś wiedziała, że nieważne, ilu czytelników zdobędzie Twoje opowiadanie, i tak pozostanie ono wspaniałe. Ważne, byś ty była z niego zadowolona. :)
    I trochę cię rozumiem z tym zrezygnowaiem i zwątpieniiem, bo sama ostatnio zaczęłam się zastanawiać, czy oby na pewno to, co piszę ma jakikolwiek sens... Dlatego czekam na wenę, na nowe chęci do pisania. ;)


    Pozdrawiam i życzę, byś nie zatraciła swojej przyjemności z pisania.
    :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A kto powiedział, że się poddaję? Chcę tylko zrobić sobie małą przerwę. Mam trochę na głowie, niedawno dostałam propozycję wznowienia mojej nauki malarstwa, do tego za niecały miesiąc mam egzaminy, więc jest tego czasu na pisanie zdecydowanie mniej, ale jakoś damy radę. Dziękuję za słowa otuchy, bardzo pomagają. Zgadzam się co do ilości czytelników, nie jest ona aż tak ważna, ale mimo wszystko wolę wiedzieć co myślą o mnie inni.
    Mam również nadzieję, że Tobie też uda się odnaleźć chęć do tworzenia. Jesteś fajną osobą i myślę, że dobrze jest znać kogoś takiego jak Ty.

    Wena, nie życzę, wen to takie chytre zwierzę, które ucieka tak szybko jak się pojawia, więc zostaje mi tylko pozdrowić i trzymać kciuki za Twój wielki powrót. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam tak cały czas, że czytam to, co napisałam i chociaż powiedzmy mi się podobało na początku, to zaraz stwierdzam, iż w ogóle to jest dziecinne i nie ma sensu... i cały rozdział ląduje w koszu. Myślę, że jedyne lekarstwo to pisanie czegokolwiek żeby się rozkręcić albo to, co sama zarządziłaś, czyli przerwa. To się zatęskni do historii, to do samego pisania i na pewno jakoś się na końcu ułoży!

    Wszystkiego dobrego,
    Nagmerrie

    OdpowiedzUsuń