4.8.15

Historia kwasem i krwią pisana

Powracam po zaskakująco długiej przerwie, która na dobrą sprawę nic mi nie dała. Dla tych, którzy czekali oraz tych co trafili na mój blog pierwszy raz mam małe urozmaicenie. W prawdzie jest to eksperyment, nie wiem czy udany, ale mimo wszystko zapraszam na pierwszą na tym blogu historię interaktywną! Dajcie znać czy wam się podobało.

♣ ♣ ♣

    Ze zdenerwowaniem spoglądasz na zegarek.18:57. Cholera, rodzice mnie zabiją, myślisz, pośpiesznie zakładając buty. Wrzucasz tenisówki do szafki, po czym zamykasz ją z głośnym trzaskiem. Nigdy jeszcze nie zdarzyło ci się zostać w szkole tak długo. Zasiedziałaś się w bibliotece, zaczytując ulubionymi książkami i nawet nie zauważyłaś jak szybko zleciał ci czas.
    Zarzucasz plecak na ramię i w biegu przemierzasz korytarze. Jeśli się pośpieszysz może uda ci się zdążyć na ostatni autobus. Zdenerwowana do granic możliwości dopadasz do drzwi i szarpiesz za klamkę. Zamknięte. Już miałaś kopnąć w te przeklęte drzwi, jednak zatrzymał cię głos. 
- Co ty tu jeszcze robisz? Zdajesz sobie sprawę, która jest godzina, ...?!
Tego głosu nie pomyliłabyś z żadnym innym. Powoli odwracasz się w stronę znienawidzonej nauczycielki matematyki, pani Krupnickiej, zastanawiając się w myślach czy ten dzień może być jeszcze gorszy. Pospiesznie wyjaśniasz jej swoją sytuację i prosisz o otworzenie drzwi. Pani Krupnicka tylko mruczy pod nosem coś na temat roztrzepanych dzieciaków, ale wypuszcza cię ze szkoły. Rzucasz szybkie "dziękuję" i pędzisz ile sił w nogach na przystanek, nawet nie oglądając się za siebie.
    Gdy dobiegasz zdyszana na miejsce okazuje się, że się spóźniłaś, autobus odjechał ci sprzed nosa. Opierasz się o barierkę, kopiąc bogu ducha winne kamyki z zezłoszczoną miną. Cóż, pozostaje ci iść na piechotę. Postanawiasz skrócić sobie drogę, idąc przez park. Zrezygnowana zaczynasz kierować się w jego stronę. Po drodze zastanawiasz się jaką karę wymierzą ci rodzice, gdy tylko pojawisz się w domu. 
I nie chodzi nawet o to, że wrócisz późno, ale bardziej o to, że nie uprzedziłaś o swoim spóźnieniu. Pewnie się martwią, przeszło ci przez myśl. Nagle lekko czerwonawe światło po twojej lewej stronie przykuło twoją uwagę. 
    W stercie suchych liści coś najwyraźniej się paliło. Postanowiłaś to sprawdzić i, w razie czego, ugasić płomienie. Pośpiesznie wyjęłaś z plecaka do połowy opróżnioną butelkę wody i podeszłaś bliżej domniemanych płomieni. Gdy spróbowałaś oblać je wodą, światło przybrało na sile, oślepiając cię. 
.
.
.

    Powoli podnosisz się na drżących nogach. Czujesz przenikliwy ból w skroniach, zupełnie tak jakby twoja głowa miała zaraz eksplodować. Robisz kilka kroków w przód, ale niemal natychmiast zataczasz się do tyłu i upadasz. Nogi masz jak z waty, mimo to nie zamierzasz się poddać i po chwili stoisz wyprostowana i z ciekawością rozglądasz się po okolicy. To na pewno nie jest park, w którym znajdowałaś się jeszcze przed chwilą.
    Wszystko wskazywało na to, że jakimś pokrętnym sposobem znalazłaś się nagle w środku lasu. Spojrzałaś w gwieździste niebo. Miałaś coraz większy zamęt w głowie. Zastanawiając się przy okazji jak to możliwe. W jednej chwili wracasz przez park, a w drugiej jakimś cudem przenosisz się tutaj. Heh, brzmi jak jakiś pokręcony sen. Właśnie, może to był sen? W takim razie chyba nie ma miałaś nic przeciwko, aby poznać trochę ten las...



3 komentarze:

  1. Podoba mi się. Chyba dlatego, że po części utożsamiam się z bohaterką, sama uwielbiam książki i mogę nad nimi ślęczeć godzinami, a spóźnienie się na autobus to mam chyba wpisane w genach...
    Bardzo podoba mi się forma, jest inna, ale czyta się przyjemnie i szybko, bez problemów mogę wyobrazić sobie wszystko, dlatego jestem jak najbardziej na tak. :)

    Pozdrawiam i dodaję do obserwowanych. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy :)
      Szczerze powiedziawszy obawiałam się, że nikt tego nie przeczyta właśnie ze względu na taką a nie inną formę, a tu proszę - taka niespodzianka!
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Ojej, ale super *.* uwielbiam interaktywne opowieści, więc to chyba będzie mój ulubiony blog :D

    Obiecałam sobie komentować wszystko, co czytam, toteż zostawiam tu taki mały komentarz. Przepraszam, że nie dłużej, ale jestem zbyt ciekawa tego, co się wydarzy dalej (ale to chyba komplement dla Twojej opowieści, prawda?).

    Pozdrawiam i do napisana!
    Nagmerrie

    OdpowiedzUsuń