4.8.15

Wchodzę na drzewo i rozglądam się po okolicy.

    Po krótkich oględzinach dostrzegasz duże, rozłożyste drzewo. Podchodzisz do niego powoli i sunąc palcami po chropowatej korze, chwytasz dużą, wyglądającą na stabilną gałąź. Opierasz lewą nogę o wystający korzeń i z lekkim wysiłkiem podciągasz się, drugą ręką łapiąc znajdującą się trochę wyżej gałąź. Prawą nogę umiejscawiasz w drobnej szczelinie i opierając ciężar ciała na rękach, starasz się podciągnąć. Już miałaś złapać się kolejnej gałęzi, jednak twoja noga osunęła się i spadłaś na ziemię. Minęło sporo czasu odkąd ostatni raz wspinałaś się na drzewa. Nie zamierzałaś jednak się poddawać i spróbowałaś jeszcze raz. 
    Wcale nie było łatwo, pot spływał z twojego czoła, dłonie stawały się coraz bardziej mokre, powoli traciłaś siły. Pocieszałaś się myślą, że już niedaleko, jeszcze tylko kawałek. Zawsze taka byłaś, nieustannie dążyłaś do wyznaczonego celu. Twoje wysiłki się opłaciły. Dotarłaś na sam szczyt. 
     Widok jaki tam zastałaś przyjęłaś z zachwytem i jednocześnie z lekkim niepokojem. W świetle księżyca las ciągnął się aż po horyzont, a spowite mrokiem korony sprawiały wrażenie starszych i gęstszych niż w rzeczywistości. Ale to nie to przykuło twoją uwagę. Ten las otaczała jakaś dziwna, złowroga aura, której nie byłaś w stanie wyjaśnić. Zupełnie jakby te drzewa nie chciały cię tutaj albo raczej... ostrzegały przed czymś. To sprawiało, że czułaś się jak intruz. Straszne.
     Niemniej twój zapał poszukiwacza przygód nie zmalał. Chciałaś jak najszybciej zwiedzić to miejsce, poznać je. Czułaś przyjemny ucisk w brzuchu, miałaś ochotę piszczeć z podekscytowania, ale w ostatniej chwili się powstrzymałaś. Przymknęłaś oczy, czując dreszcze na plecach. 
Oj, tak. Zdecydowanie wietrzyłaś nową zagadkę do rozwikłania! 
Zatarłaś ręce, zadowolona z nowego zajęcia, przymierzyłaś się do zejścia na ziemię,...
- Hu, hu, huu
... podskoczyłaś, przestraszona nagłym odgłosem, w ostatniej chwili łapiąc się trzonu drzewa. Obejrzałaś się przez ramię na winowajcę niedoszłego nieszczęścia. Ze łzami w oczach i szybko bijącym sercem zarejestrowałaś puchacza. 
- Hu, hu, huu~!
Zaczęłaś się trząść, powieka niebezpiecznie zadrgała i już zbierałaś się do uduszenia biednego zwierzaka, ale szybko porzuciłaś ten plan, bo ptak spojrzał na ciebie tak jakoś dziwnie. 
- Hu, hu, huu - i tyle go widziałaś. 
      Zła do granic możliwości i przysięgając krwawą zemstę na wrednym ptaszysku, zlazłaś z drzewa. Nie minęła chwila, a zorientowałaś się w sytuacji i stwierdziłaś, że dzisiaj już raczej nigdzie się nie wybierzesz. Oczywiście nie dlatego, że zabrakło ci chęci do podróżowania. Po prostu uświadomiłaś sobie, że na dole jest kompletnie ciemno i nie jesteś w stanie zobaczyć nawet własnego nosa. Odwróciłaś się, więc twarzą do drzewa i zrezygnowana postanowiłaś spędzić na nim noc.
To będzie długa noc, pomyślałaś, po drugiej, nieudanej próbie ponownego wspięcia się na drzewo.
.
.
.

      Ranek przywitał cię ciepłymi promieniami słońca, które delikatnie ogrzewały twoją twarz. Noc na drzewie to dość ciekawa odmiana od codzienności, nawet jeśli ceną są obolałe plecy. Ziewnęła i przeciągnęłaś się zadowolona. Nadszedł czas trochę pozwiedzać okolicę! Zeszłaś z drzewa i ruszyłaś ścieżką, rozglądając się przy tym uważnie, zapamiętując drogę, aby w razie czego wrócić do punktu wyjścia.
      Za dnia stare drzewa sprawiały mniej upiorne wrażenie, porośnięta mchem kora wyglądała cudownie, a szeleszczące korony drzew brzmiały jak najprawdziwsza muzyka. Nawet poskręcane konary wydawały się wyjątkowo pasować do tego leśnego obrazka. Szłaś jak zahipnotyzowana, wpatrując się w zielone listki, szumiące na wietrze. W pewnym momencie przystanęłaś, aby posłuchać koncertu słowików. 
      Czułaś się taka szczęśliwa i odprężona. Chciałaś tak jeszcze stać i stać godzinami, wsłuchując się w wesołe, ptasie trele i delikatny szum liści. Ale wiedziałaś, że nie możesz zostać zbyt długo, równie mocno pragnęłaś zbadać teren poza lasem. Nie wiedziałaś gdzie jesteś i to był problem. Może gdybyś wyszła z lasu, dowiedziałabyś się czegoś o tym miejscu?
      Nagle wszystko ucichło. Nie było słychać nic, ani ptaków, ani liści. Nawet najcichszego szmeru. Ta cisza przytłaczała. Z jakiegoś irracjonalnego powodu poczułaś ucisk w piersi. Rozejrzałaś się zaniepokojona, objęłaś się ramionami. Wokół zrobiło się przeraźliwie zimno. Zbyt zimno. Zaczęłaś niekontrolowanie drżeć, byłaś przerażona. Czułaś jak niewidzialne palce zaciskają się wokół twojego gardła. Jedyne czego chciałaś to jak najszybciej się stąd wydostać. Wydostać z tego przeklętego lasu.
      Pobiegłaś ile sił w nogach. Adrenalina buzowała w twoich żyłach, dodając ci sił. Jedyne co się teraz liczyło to ucieczka. 
Wraz z tobą zerwał się silny wiatr, gałęzie wygięły się złowieszczo, niekiedy łamiąc się i padając prosto pod twoje nogi. 
      Nie zatrzymywałaś się, byłaś zbyt przerażona. Zupełnie jak zwierze, ścigane przez drapieżniki. Twoje nogi powoli odmawiały posłuszeństwa, ledwo łapałaś powietrze do płuc, a mimo to nie przestawałaś biec. 
Intuicja podpowiadała ci, że tak będzie lepiej, bezpieczniej. A ty miałaś w zwyczaju słuchać swojej intuicji.
      W oddali, jasnym światłem zamajaczyło się wyjście z lasu. Gdy wreszcie udało ci się wydostać z tego przeklętego miejsca, nawet nie zawracałaś sobie głowy zatrzymywaniem się. Po prostu upadłaś na trawę, wycieńczona długim biegiem. Zaraz... trawę? Dopiero teraz się rozejrzałaś. 
      Byłaś na rozległej łące, wysuszone źdźbła trawy łaskotały twoją skórę, a lekki wietrzyk przyjemnie chłodził zgrzane po długim biegu ciało. Z prawej strony płynęła sobie spokojnym nurtem rzeka o wodzie tak czystej, iż można się było się przejrzeć. Przy brzegu, na którym byłaś zauważyłaś małą łódkę. Trochę wytężyłaś wzrok, aby lepiej widzieć co jest po drugiej stronie. Może jakaś ścieżka? Natomiast gdy spojrzałaś przed siebie, w oddali dostrzegłaś ogromne góry, tak wielkie, że mogłyby sięgać chmur.
Postanowiłaś ruszyć z miejsca i wreszcie poznać ten nowy świat...






1 komentarz:

  1. Haha, jestem bardzo odważna jak widać, bo nie zastanawiam się nad tym, co się szalonego dzieje, ale chcę rozwikłać tę zagadkę! Cheers ja :D

    Kurczę, cała noc w ciemnym lesie T-T nie wiem teraz gdzie iść, hmhm. Chyba będę musiała przeczytać to jeszcze raz z innymi wyborami : )

    Pozdrawiam
    Nagmerrie

    OdpowiedzUsuń