Wrócę do lasu. Może uda mi się znaleźć tamtą chatkę?
Chciałaś wrócić do lasu, aby poszukać chatki z zeszłej nocy. Czułaś się jak w książce fantasy! Tajemnicza chatka w środku lasu, niebieskie ogniki i ta niewyobrażalna siła. To wszystko wręcz kipiało magią! Koniecznie musiałaś się dowiedzieć o co chodzi i kto cię wyniósł z lasu. Prawdopodobnie ten człowiek, który wtedy wyszedł w kłębach dymu, chociaż miałaś wątpliwości czy to w ogóle był człowiek...
Szwendałaś się po lesie przez kilka godzin, ale nie udało ci się znaleźć chatki. Zupełnie jakby wyparowała. Zrezygnowana wróciłaś na łąkę i ruszyłaś w lewą stronę. Po pewnym czasie dostrzegłaś niewysoki domek za słomianym dachem, ogrodzony drewnianym płotkiem. Postanowiłaś zapukać do drzwi i zapytać o nocleg. Otworzył ci wysoki brunet, który przedstawił się jako Dawid. Z lekkim wahaniem opowiedziałaś mu swoją historię, obawiałaś się trochę jak zareaguje na te rewelacje. Chłopak poruszony twoją opowieścią pozwolił ci zamieszkać razem z nim, pod warunkiem, że będziesz pomagać w obowiązkach. Zgodziłaś się niemal natychmiast, wdzięczna za pomoc.
Okazało się, że macie wiele tematów do rozmów, lubicie podobne rzeczy i macie niemal identyczny światopogląd. Byłaś bardzo szczęśliwa, że znalazłaś nowego przyjaciela.
Następne dni upłynęły wam w miłej atmosferze, rozumieliście się niemal bez słów. Pewnego razu Dawid poprosił cię o nazbieranie ziół z pobliskiego lasu.
Za nim wyszłaś złapał cię za rękę i ze zmartwioną miną ostrzegł, żebyś się niepotrzebnie nie zatrzymywała i nie zbaczała zbytnio ze ścieżki.
Przytaknęłaś i ruszyłaś w stronę lasu raźnym krokiem, nucąc pod nosem jedną z piosenek ulubionego zespołu.
.
.
.
Po kilku godzinach zaczynało się ściemniać, ale na szczęście miałaś już wszystkie potrzebne rośliny. Właśnie miałaś wrócić na wydeptaną ścieżkę, prowadzącą do domu Dawida, gdy nagle w krzakach coś zaszeleściło. Odsunęłaś się na bezpieczną odległość i czekałaś w napięciu.
Powoli z krzaków wyłonił się mały zajączek - albinos. Popatrzył na ciebie ogromnymi, czerwonymi oczkami i uroczo zastrzygł uszami. Rozczulona na ten widok przykucnęłaś przy zwierzaku i powoli, aby go nie spłoszyć, wyciągnęłaś rękę w stronę futrzaka.
Gdy już miałaś pogłaskać zajączka, zwierzak stanął na tylnych łapkach, obwąchał twoją dłoń i otworzył delikatnie pyszczek. Pośpiesznie cofnęłaś rękę, akurat na tyle szybko, aby jej nie stracić. Zwierzak kłapnął jeszcze raz zębami, niezadowolony. Wydał z siebie dźwięk przypominający chichot. Zrozumiałaś, że coś jest nie tak jak być powinno. Słodkie zajączki nie zżerają ludzi. Zaczęłaś się cofać, ale po chwili zamarłaś. Kości zwierzęcia zaczęły się poruszać pod skórą, zupełnie jakby miały zaraz przebić małe ciało ssaka. Zając... deformował się? On rósł i rósł do niewiarygodnych rozmiarów. Teraz na pewno nie był małym, słodziutkim zajączkiem.
Ogromne cielsko sunęło w twoją stronę, zwały tłuszczu obrzydliwie podskakiwały przy każdym kroku stworzenia. Potwór otworzył swoją zaślinioną paszczę, ukazując rząd pożółkłych, ostrych jak brzytwy zębów i zawył rozdzierająco.
Byłaś zbyt przerażona aby się ruszyć. Chciałaś uciekać, ale twoje ciało nie posłuchało cię. Zasłoniłaś się rękami i zacisnęłaś mocno oczy w oczekiwaniu na najgorsze.
Jednak nic się nie stało. Szybko uniosłaś powieki, dostrzegając przed sobą Dawida. Chłopak siekierę sparował cios stwora i zamachnął się, po czym rozciął klatkę piersiową zwierzęcia. Cielsko potwora zmieniło się w popiół i zniknęło. Roztrzęsiona patrzyłaś na swojego wybawcę załzawionymi oczami. Dawid spytał czy nic ci się nie stało. Pokiwałaś tylko głową, spodziewając się wykładu na temat nie zapuszczania się samej w las, ale ku twojemu zaskoczeniu brunet wziął cię na ręce i zaniósł do domu.
Po tym incydencie obiecałaś Dawidowi bardziej na siebie uważać. Nie chciałaś go zawieść, był dla ciebie jak brat. Od tamtej pory oboje szukacie sposobu na przywrócenie cię do twojego świata. Momentami sama nie wiesz czy chcesz wracać. Ale myśl, że mogłabyś już nigdy nie zobaczyć rodziny jest zbyt przytłaczająca.
Jednak nic się nie stało. Szybko uniosłaś powieki, dostrzegając przed sobą Dawida. Chłopak siekierę sparował cios stwora i zamachnął się, po czym rozciął klatkę piersiową zwierzęcia. Cielsko potwora zmieniło się w popiół i zniknęło. Roztrzęsiona patrzyłaś na swojego wybawcę załzawionymi oczami. Dawid spytał czy nic ci się nie stało. Pokiwałaś tylko głową, spodziewając się wykładu na temat nie zapuszczania się samej w las, ale ku twojemu zaskoczeniu brunet wziął cię na ręce i zaniósł do domu.
Po tym incydencie obiecałaś Dawidowi bardziej na siebie uważać. Nie chciałaś go zawieść, był dla ciebie jak brat. Od tamtej pory oboje szukacie sposobu na przywrócenie cię do twojego świata. Momentami sama nie wiesz czy chcesz wracać. Ale myśl, że mogłabyś już nigdy nie zobaczyć rodziny jest zbyt przytłaczająca.
Zakończenie, a jednak nie xd
OdpowiedzUsuń